poniedziałek, 14 stycznia 2013

bez

bez złudzeń, bez wódki - a od jutra pewnie droga do "bez papierosów".

Od sierpnia próbuję zostawić alkohol. Pobudki przez ten czas się zmieniły. Metoda abstynencji przez ten czas się zmieniła. W trakcie - 7 tygodni może nie ciągu, ale powrotu do "ekstraklasy" w tej używce..

Coraz bliżej wyzwolenia.

Pozdrawiam trzeźwiejących, z nałogów i ze złudzeń.
Życie jest piękne. Prawda jest piękna.

sobota, 8 września 2012

W sprawie bobrów

Pamiętam introdukcję bobrów w Bieszczadach. "Mała retencja wody", piękny królewski gatunek (a tak !) wraca do lasów (hę ?) itd. Dokładne miejsca wsiedleń nie były jawne, wykonywali je leśnicy. Wtedy chyba nastawieni przyjaźnie do tego gatunku.

Teraz ?
Leśnicy z bobrami wcale już dobrze z nimi nie żyją, "wchodzą im", po prostu, "w szkodę" - drzewa z zalanymi korzeniami usychają. Bóbr jednak jest gatunkiem chronionym, a tak to już w Polsce jest, że to co zostało chronione na papierze, takie jest permanentnie.
Przykładem mogą być wilki, na które się nie poluje od 1998 bodajże roku, co jest dla mnie niezrozumiałe. Gatunek, mimo że miał status prawny "szkodnika" przez część okresu PRL (obecnie nie ma takiego pojęcia w prawodawstwie), a za "zniszczenie" osobnika (określenie z II wydania Vademecum Godlewskiego, lata 50.) przysługiwała nagroda pieniężna - nie został wytępiony. Oczywiście nie postuluję eradykacji wilka z polskich lasów - co jednak robię z pełnym przekonaniem w przypadku jenota, norki amerykańskiej, szopa pracza i innych, zawleczonych bądź bezmyślnie wprowadzonych gatunków inwazyjnych,. Za takie podejście domorośli ekolodzy chcą mnie oskalpować -- dobrze że włosów na głowie coraz mam mniej. Takie operacje są jednak możliwe; przeprowadzono skuteczne usunięcie piżmaka - pochodzącego z Ameryki Północnej - na Wyspach Brytyjskich na początku XX wieku.

Jak więc z bobrami ? Ograniczenie populacji, choć ma dobrą prasę (w związku z wałami powodziowymi) - jest trudne. Raz, że prawnie trudne (odstrzał mógłby wydać tylko "wyższy szczebel"), dwa - uciążliwe. Od pokoleń w Polsce nie polowano, a raniony zwierz jest bardzo trudny do "podniesienia"-znalezienia, co kłóci się z etyką. Rozwiązaniem mogłyby być pułapki żywołowne,.

Nasi ustawodawcy mają oryginalne podejście do ochrony gatunkowej. Ostatnio "zieloni" podsuwają im pomysł wpisania zająca na listę gatunków chronionych. Nie biorą jednak pod uwagę faktu, że to nie myśliwi winni są zapaści liczebnej zwierzyny drobnej. Im akurat zależy na tym, żeby były - i mieć na co polować. Gotowi są więc płacić za szkody przez nie wyrządzane rolnikom, ograniczać populację drapieżników (lisie skóry nie są ani modne, ani cenne), czy nawet kupować szaraki z hodowli - celem odbudowy populacji. Mają w tym swoje cele - które realizują. Chyba że.. ktoś zrobi z szaraka gatunek chroniony - wtedy zainteresowanie polujących tym zwierzakiem gwałtownie spadnie.

A leśnicy ? Bóbr to taki gatunek "nie na rękę" - ani rolnikom, ani leśnikom. Za jego obecnością przemawia właśnie retencja wody, nasz kraj ma z tym - wg wielu uczonych - problem.

Tylko czy bóbr jest tam, gdzie powinien ? 

niedziela, 2 września 2012

pogłoski o mojej śmierci były przesadzone/PR3

A dokładnie jak w temacie.
W ostatnim numerze "Polityki" (dobrze, nie ostatnim - choćbym chciał. Aktualnym numerze.) znajduje się artykuł na temat list przebojów "wszechczasów".. Patrzę sobie na to co PR3 postuluje na kanon polskiej muzyki rozrywkowej... i coraz więcej żalu mam do tej stacji. To, że pani Gacek nie poprawi wymowy (.... perrwersyjne rr, ale to skąd inąnd), "powtórka z rozrywki" to 3 momenty jakichś pomyj, a żeby posłuchać przyzwoitej piosenki z tekstem muszę po nocy na UKFie szukać rozgłośni lokalnych polskiego radia, już się nauczyłem... nie zrozumiem tylko nigdy ich poglądu, jakoby w RP rodzime evergreeny to tylko chlipanie, bicie w bęben i górne C. 
Czy ktoś kiedyś tańczył do utworów w pierwszej 10. utworów listy piosenek najlepszych wg PR3 ?
Zawsze muszą znaleźć jakąś smutną publicystykę w piosence, która często nie była zauważona czy przyjęta, i robić z tego rzecz kultową. Fuj. No teraz redaktorzy wyszukują opinie w muzycznej prasie zachodniej, i je powtarzają. Mam tylko nadzieję, że ci dyktatorzy znają się na tym.

Z ciekawostek. Trzeci tydzień nie piję. W pierwszym myślałem że oszaleję, za to z każdym dniem jest normalniej., choć straszniej.

niedziela, 21 sierpnia 2011

pan Wajrak i Ubuntu

włączyłem edycję bloga, to jeszcze jakąś muzykę odpalę... ok.

Kartkowałem ostatnio GW, przeczytałem kolejny artykuł PT A. Wajraka ( http://adamwajrak.blox.pl, blog tego dziennikarza). To już nie złość, ale rezygnacja. 

Jestem niedouczonym psychopatą; uważam polowanie nie dość, że zgodne z ekologią, to za ogromną przyjemność i sens życia wielu ludzi. Permanentne rozszerzanie obszarów ścisłej ochrony (lasów pierwotnych i naturalnych, tj. jeszcze kilkadziesiąt lat temu były to łąki, a teraz robi to za pierwotną buczynę karpacką na ten przykład) kojarzy mi się z XIX wiecznym podejściem do przyrody. A ta jest dynamiczna.... Fakt, że zamkniemy coś na 4 spusty, nie znaczy że nam tego szlag w przyrodzie nie trafi., czy raczej - że nie zmieni się dane środowisko etc. Człowiek, moim zdaniem, tak silnie zaingerował w przyrodę, że ta ma minimalną zdolność samoregulacji. Vide: lis. Szczepienia na wściekliznę prowadzone kilkanaście lat - i trzykrotnie populacja w górę...

Nie chcę wciskać kitu, że myśliwi spełniają tylko "smutny obowiązek", pociągając za spust. Ich to bawi. I bardzo dobrze, bo cóż innego jak wcielanie się w myśliwego - pierwszego Człowieka, da nam kontakt z naturą. A ta jest piękna i okrutna. Nie uznaje pojęcia dobra i zła,. myśliwy ponadto kieruje się jeszcze etyką i tradycją, jednak to żaden argument dla "zielonych",. 
Jeszcze co do "zielonych",. Czasem odnoszę wrażenie, że dotyczy to ich znajomości tematu. Jakkolwiek myślę, że A. Wajrak wiedzę ma na pewno nieusystematyzowaną, ale znaczną.. Tylko nie jest reprezentatywny dla swojej "grupy". Cóż może wiedzieć o ekologii ludzik z liceum, w paciorach i dredach (nie sugerujmy się wyglądem..) na głowie, ale z podstawowymi brakami w, choćby samo-, wykształceniu ? Nośne hasło i dawaaj, protestujemy.

Dobrze, dość.

Przeszedłem na Ubuntu. Bez entuzjazmu, bez bólu. Używam wersji 10.04, taka akurat nawinęła mi się pod rękę; jak na sprzęt leciwy - Celeron 2,5 GHz i takie tam, sprzed kilku lat (warte to może 200 zł dzisiaj), działa to funkcjonalnie. O ile nie grasz, i nie musisz zawodowo działać w MS Office (niech mi będzie wybaczone, do "wolnościowych" pakietów biurowych podchodzę sceptycznie), przejdź choćby dziś. Konfigurację sieci lokalnej Ethernet z komputerami także z Windows XP przeprowadziłem z marszu, bez jakichkolwiek poradników z Internet'u. Mogę mieć uwagi co do oprogramowania, jednak - cóż chcieć za darmo ?..

sobota, 13 sierpnia 2011

mdłości i Zembaty

W chwilę po powrocie z Kostrzynia nad Odrą (z Lublina, i jeszcze dalej), zadał mi pytanie drogą telefoniczną kumpel: "Czy objawy ciąży (nudności etc.) mogą być zauważalne w kilkanaście godzin po stosunku ?". (Nie, nie i jeszcze raz nie.)
Pomyślałem wtedy, że dzieci - spłodzone na "przystanku" siedemnaście lat temu, już same tam przyjeżdżają i bawią się znakomicie.
Jak łososie na tarło.

Kilka miesięcy temu zmarł Zembaty. Z tej spóźnionej okazji - link do piosenki nieboszczyka:

http://comprint.cp2.win.pl/mz/audio/Liza-Live.mp3

W tej sytuacji mogę tylko troskliwie zapytać.. Czy Wasze szklanki są pełne ?

środa, 9 lutego 2011

muminki i jeże

Tove Jansson pokłóciła się kiedyś z bratem. W złości narysowała wtedy pierwszego na świecie muminka.

5 sierpnia, kilka lat temu, miałem zły nastrój,. od kilku miesięcy. narysowałem wtedy to.
 Bogu dzięki, nie zacząłem pisać o jeżach.

takie dwa, niezwiązane. 1:34, 10 II 2011

+ + +
wyłączyć radio. jeśli coś przeszkadzać z głośników musi, niech będzie pozbawione emocji.

jedyna instrumentalna płyta na dysku to muzyka z "brzuchu architekta". znam niemal na pamięć. instrumentalna, więc nikt nie wciska uszami propagandy łzawych fabuł.

co jeszcze. można zgasić główne światło. można posprzątać biurko. skasować skróty z pulpitu, nawet wyłączyć dźwięki w systemie.

skoro na egzaminy, wesela i pogrzeby nosi się specjalny strój - może powinienem przygotować spodnie, koszulę, pasek i - koniecznie - buty, na specjalne okazje ? dres do zapasów czy walk bokserskich z wyobraźnią. zegarek jako widomy znak zerwania z kulturą telefonu komórkowego.

+ + +
bez jakiegokolwiek bliższego obrazu ciała - figury, sylwetki, mgliste pojęcie wzrostu, proporcji. nawet dłoni. wszystkie mają jedną cechę wspólną - wszystkie te brunetki, blondynki z policzkami "krew z mlekiem", cycate i chude z wystającymi obojczykami. kolczyki - wielkie, wymyślne, tanie i fantazyjne. nosek, pępek, brwi - nieprzekłute, podczas gdy płatek uszu choćby i w pięciu miejscach.